Kup książkę tutaj
http://www.taniaksiazka.pl/anastazja-tom-i-wydanie-uzupelnione-megre-wladimir-p-511908.html
Fragment:
DZWONIÑCY CEDR Wiosnà 1994 roku zafrachtowa∏em trzy rzeczne statki, na których odby∏em czteromiesi´cznà ekspedycj´ po syberyjskiej rzece Ob, od Nowosybirska do Salechardu i z powrotem. Jej celem by∏o nawiàzanie ekonomicznych kontaktów z regionami dalekiej pó∏nocy. Ekspedycja nazywa∏a si´ “Kupiecka karawana”. Najwi´kszy statek pasa˝erski nosi∏ nazw´ “Patryk Lumumba” (zdaniem autora, w zachodniosyberyjskiej ˝egludze Êródlàdowej dziwnie nazywa si´ statki: “Maria Uljanowa”, “Patryk Lumumba”, “Micha∏ Kalinin”,jakby na Syberii nie by∏o innych historycznych osobistoÊci). Na nim mieÊci∏y si´: sztab kolumny statków, wystawa przedsi´biorców Syberii i sklep. Kolumna mia∏a pokonaç trzy i pó∏ tysiàca kilometrów na pó∏noc od Nowosybirska, odwiedziç du˝e miasta, takie jak Tomsk, Ni˝niewartowsk, Surgut, Chanty-Mansijsk, Salechard, a tak˝e ma∏e miasta, do których mo˝na dojechaç z ∏adunkiem tylko w wyjàtkowo krótkim okresie ˝eglownoÊci rzeki. W dzieƒ kolumna statków zatrzymywa∏a si´ w miejscach zamieszka∏ych. Tam handlowaliÊmy i prowadzili- Êmy rozmowy w celu nawiàzania sta∏ych kontaktów ekonomicznych. Podró˝owaliÊmy przewa˝nie nocà, je˝eli zaÊ warunki meteorologiczne by∏y niekorzystne, cumowaliÊmy przy ma∏ych osadach i organizowaliÊmy zabaw´ dla miejscowej m∏odzie˝y. Takie imprezy by∏y tam rzadkoÊcià. Kluby i Domy Kultury w ostatnim czasie stopniowo ulega∏y dewastacji i nie oferowa∏y ˝adnych atrakcji, imprezy kulturalne prawie si´ nie odbywa∏y. Zdarza∏o si´, ˝e w przeciàgu doby podró˝y nie spotykaliÊmy nawet jednej ma∏ej wioski. Tylko tajga i jedyna na d∏ugie kilometry transportowa arteria - rzeka. Wtedy jeszcze nie wiedzia∏em, ˝e na jednym z tych odcinków czeka mnie spotkanie, które odmieni ca∏e 3 moje ˝ycie. KiedyÊ wyda∏em polecenie zacumowania prowadzàcego statku przy brzegu, obok ma∏ej wioski, liczàcej kilka domów i oddalonej dziesiàtki kilometrów od du˝ych osad. Postój zaplanowano na trzy godziny, ˝eby za∏oga statku mog∏a odpoczàç na làdzie, mieszkaƒcy - kupiç ˝ywnoÊç i inne towary, a my nabyç od nich za grosze leÊne runo i ryby. W czasie postoju zwrócili si´ do mnie, jako do przewodnika, z bardzo dziwnà proÊbà dwaj miejscowi starcy. Jeden ca∏y czas milcza∏. Mówi∏ ten m∏odszy. Namawia∏ mnie, bym da∏ im pi´çdziesi´ciu ludzi (za∏oga statku liczy∏a tylko szeÊçdziesiàt pi´ç osób), których zaprowadzà w g∏àb tajgi, dwadzieÊcia pi´ç kilometrów od miejsca postoju statku, ˝eby Êciàç - jak to okreÊlili - dzwoniàcy cedr. Cedr, którego wysokoÊç, wed∏ug nich, wynosi∏a oko∏o czterdziestu metrów. Zaproponowa∏ dodatkowo poci´cie go na cz´Êci, które b´dzie mo˝na ∏atwo zanieÊç na statek. Zabraç powinniÊmy absolutnie wszystko. Ka˝dà cz´Êç nale˝y pociàç na mniejsze kawa∏ki, po jednym wziàç dla siebie, a reszt´ rozdaç bliskim, znajomym, wszystkim, którzy zechcà przyjàç taki dar. Starszy cz∏owiek powiedzia∏, ˝e ten cedr ma nadzwyczajne w∏aÊciwoÊci i jego kawa∏ek nale˝y nosiç na piersiach. Trzeba za∏o˝yç go, stojàc boso na trawie, i nast´pnie przycisnàç lewà d∏onià do obna˝onej piersi. Po minucie poczuje si´ przyjemne, idàce od cedru ciep∏o, potem cia∏o przeniknie lekki dreszcz. Od czasu do czasu, kiedy b´dzie si´ pojawia∏o pragnienie, trzeba g∏adziç opuszkami palców t´ stron´ kawa∏ka cedru, która nie przylega do cia∏a, przytrzymujàc kciukami drugà stron´. Ju˝ po trzech miesiàcach osoba posiadajàca kawa∏ek dzwoniàcego cedru zauwa˝y znaczne polepszenie samopoczucia i wyleczy si´ z wielu chorób. – Czy z AIDS tak˝e? – zapyta∏em i opowiedzia∏em im krótko o chorobie, której szczegó∏y zna∏em. Starzec z pewnoÊcià w g∏osie odpowiedzia∏: – Z wszelkich chorób! Ale wed∏ug niego by∏oby to zbyt proste. G∏ówna si∏a cedru tkwi w tym, ˝e jego energia nie tylko uzdrawia fizyczne, ale tak˝e sprawia, ˝e cz∏owiek staje si´ bardziej ˝yczliwy i utalentowany oraz odnosi wi´cej sukcesów. O leczniczych w∏aÊciwoÊciach cedru troch´ wiedzia∏em, ale wydawa∏o mi si´ ca∏kowicie niewiarygodne, ˝eby jego oddzia∏ywanie mog∏o wp∏ywaç na uczucia i zdolnoÊci cz∏owieka. Zaczà∏em t∏umaczyç starcom, ˝e na “wielkiej ziemi” kobiety, ˝eby si´ podobaç, noszà bi˝uteri´ ze z∏ota i srebra. – Noszà, bo nie znajà si∏y i w∏aÊciwoÊci cedru – otrzyma∏em odpowiedê. – Z∏oto to proch w porównaniu z jednym kawa∏kiem tego cedru. Nie chcàc si´ sprzeczaç, z szacunku dla ich wieku, powiedzia∏em: – Byç mo˝e... pod warunkiem, ˝e wielki mistrz rzeêby przy∏o˝y swojà r´k´ i stworzy coÊ niezwykle pi´knego. Ale on na to odpowiedzia∏: – Mo˝na wyrzeêbiç, ale lepiej samemu szlifowaç palcami, kiedy dusza tego b´dzie chcia∏a. Wtedy cedr równie˝ otrzyma zewn´trznie pi´knà form´. W tej chwili m∏odszy z m´˝czyzn pospiesznie rozpià∏ wys∏u˝onà kurtk´ i koszul´ i pokaza∏ to, co mia∏ na piersi. Zobaczy∏em wypuk∏y okràg, a mo˝e owal. Kolory na nim – fioletowy, malinowy, rudawy – tworzy∏y niezrozumia∏y rysunek, s∏oje drewna naÊladowa∏y strumyczki. Nie umiem oceniaç dzie∏ sztuki, pomimo ˝e odwiedza∏em mnóstwo ró˝nych galerii obrazów. Âwiatowe arcydzie∏a nie budzi∏y we mnie wyjàtkowych emocji, ale to, co wisia∏o na piersiach dziadka, wywo∏a∏o wi´cej uczuç ni˝ odwiedziny w Galerii Trietiakowskiej. Zapyta- ∏em: – Ile lat szlifowa∏ pan swój kawa∏ek cedru? – Dziewi´çdziesiàt trzy – odpowiedzia∏ dziadek. – A ile ma pan lat? – Sto dziewi´tnaÊcie. W tym momencie nie uwierzy∏em – wyglàda∏ na blisko siedemdziesiàt pi´ç lat. Albo nie wyczu∏ moich wàtpliwoÊci, albo nie zwróci∏ na nie uwagi i troch´ emocjonalnie zaczà∏ mnie przekonywaç, ˝e u innych osób b´- dzie on ∏adny ju˝ po trzech latach, a póêniej coraz pi´kniejszy, szczególnie u kobiet. Od cia∏a w∏aÊciciela b´- dzie si´ rozchodzi∏ b∏ogi aromat, nieporównywalny do aromatu komponowanych przez cz∏owieka perfum. Od starców rzeczywiÊcie dochodzi∏a bardzo przyjemna woƒ, poczu∏em to, pomimo ˝e pal´ i, jak przypuszczam, mój w´ch jest nieco przyt´piony. Zauwa˝y∏em te˝, ˝e mowa, sposób budowania zdaƒ i wyciàgania wniosków – nie przystajà do mowy mieszkaƒców dalekiej pó∏nocy. Intonacj´ niektórych zdaƒ pami´tam do dzisiaj. Starzec powiedzia∏: – Bóg stworzy∏ cedr w celu zgromadzenia energii kosmosu. Od kochajàcego cz∏owieka wychodzà promienie, które w u∏amku sekundy odbijajà si´ od znajdujàcych si´ nad nim planet, znowu dosi´gajà ziemi i dajà ˝ycie wszystkim stworzeniom. S∏oƒce jest jednà z tych planet, które odbijajà nieca∏e widma tych promieni. W kosmos uchodzà od cz∏owieka tylko dobre promienie i z kosmosu tak˝e wracajà tylko i wy∏àcznie pozytywne pro- 4 mienie. JeÊli w cz∏owieku zgromadzà si´ okrutne, niew∏aÊciwe stany emocjonalne, to powstaje w nim ciemne promieniowanie, które nie mo˝e wznieÊç si´ w gór´ i uchodzi w g∏àb ziemi. Odbijajàc si´ od jej wn´trza, wraca na powierzchni´ i wywo∏uje kataklizmy: erupcje wulkanów, trz´sienia ziemi i wojny. Najwy˝szym osiàgni´- ciem odbitych czarnych promieni jest uzyskanie wp∏ywu na cz∏owieka i nasilenie w dwójnasób jego okrutnych cech. Cedr ˝yje pi´çset pi´çdziesiàt lat. Milionami swoich igie∏-liÊci w dzieƒ i w nocy ∏apie i wch∏ania w siebie jasnà energi´, ca∏e jej widmo. W czasie ˝ycia cedru przechodzà nad nim wszystkie cia∏a niebieskie, powrotnie odbijajàc promienie ku ziemi. Wyobraê sobie, ˝e nawet maleƒki kawa∏ek cedru ma wi´cej energii ni˝ wszystkie razem, stworzone przez cz∏owieka, noÊniki energii. Cedr za poÊrednictwem kosmosu przyjmuje wychodzàcà od cz∏owieka energi´, przechowuje jà i oddaje wtedy; kiedy jej brakuje w kosmosie, a wi´c w cz∏owieku i we wszystkim, co ˝yje i ro- Ênie na ziemi. Rzadko sà spotykane cedry, które gromadzà, ale nie oddajà z powrotem zakumulowanej energii. Kiedy drzewo osiàgnie pi´çset lat ˝ycia, zaczyna dzwoniç. W taki sposób daje znak, ˝e mo˝na wykorzystaç nagromadzonà w nim energi´. Taki cedr dzwoni przez trzy lata. Po tym czasie, je˝eli nikt go nie znajdzie, a tym samym cedr nie b´dzie mia∏ mo˝liwoÊci oddania nagromadzonej przez kosmos energii bezpoÊrednio cz∏owiekowi, zacznie jà gubiç, spalajàc w sobie. M´czàcy proces spalania – umierania cedru trwa dwadzie- Êcia siedem lat. Niedawno znaleêliÊmy taki cedr. WyliczyliÊmy, ˝e dzwoni ju˝ od dwóch lat, zatem zosta∏ ju˝ tylko rok. Trzeba go Êciàç i rozdaç du˝ej liczbie ludzi. Starzec mówi∏ d∏ugo, w jego g∏osie brzmia∏a spokojna pewnoÊç siebie. Kiedy jednak emocje i wzburzenie bra∏y w nim gór´, zaczyna∏ szybko, jakby grajàc na instrumencie, polerowaç opuszkami palców swój kawa∏ek cedru zawieszony na piersi. Na dworze by∏o zimno, od rzeki wia∏ ch∏odny wiatr, ale wys∏u˝ona kurtka i koszula starca by∏y niezmiennie rozpi´te. Ze statku na brzeg zesz∏a pracownica firmy, Lidia Pietrowna. Powiedzia∏a, ˝e za∏oga jest przygotowana do odp∏yni´cia i czeka na koniec mojej rozmowy. Po˝egna∏em si´ ze starcami i wszed∏em na statek. Nie mog∏em spe∏niç ich proÊby, poniewa˝ zatrzymanie statku na trzy doby spowodowa∏oby bardzo du˝e straty. Po drugie, wszystko, co us∏ysza∏em od starców, potraktowa∏em jako zabobon albo odniesienie do miejscowych mitów. Nast´pnego dnia w czasie narady zauwa˝y∏em, ˝e Lidia Pietrowna ciàgle muska∏a zawieszony na swojej piersi kawa∏ek cedru. Potem wyjaÊni∏a mi, ˝e kiedy wchodzi∏em na statek, widzia∏a, ˝e ten stary cz∏owiek, któ- ry ze mnà rozmawia∏, zagubionym wzrokiem patrzy∏ raz na mnie, a raz na swojego starszego przyjaciela i mó- wi∏ zdenerwowany: “Jak to si´ sta∏o...? W ogóle nie umiem mówiç ich j´zykiem... Nie uda∏o si´ ich przekonaç. Nie zdo∏a∏em! Nie umia∏em tego zrobiç! Nic si´ nie uda∏o”. Wtedy drugi starzec odezwa∏ si´: “By∏eÊ niedostatecznie przekonujàcy, synku. Nie uÊwiadomili sobie tego”. – Kiedy wchodzi∏am po trapie, staruszek, który z tobà rozmawia∏, nagle podbieg∏ do mnie, chwyci∏ mnie za r´k´ i zaprowadzi∏ na traw´. Wyciàgnà∏ z kieszeni sznurek, na który by∏ nawleczony ten kawa∏ek cedru, za∏o- ˝y∏ mi go na szyj´, przycisnà∏ mojà i swojà d∏onià do piersi. Poczu∏am wówczas na swoim ciele dreszcz. A kiedy odchodzi∏am, on bez ustanku powtarza∏: “Szcz´Êliwej drogi, bàdêcie szcz´Êliwi, przyjedêcie na drugi rok, wszystkiego najlepszego, b´dziemy na was czekaç, szcz´Êliwej drogi”. Kiedy statek odp∏ywa∏, macha∏ r´kà, po czym usiad∏ na trawie. Popatrzy∏am na niego przez lornetk´. Starzec siedzia∏ na trawie, jego plecy drga∏y. Starszy schyli∏ si´ nad nim i g∏aska∏ go po g∏owie. Po powrocie statku do Nowosybirska poczu∏em silne bóle. Postawiono diagnoz´: wrzód dwunastnicy i dyskopatia piersiowej cz´Êci kr´gos∏upa. W szpitalnej ciszy by∏em odizolowany od codziennej krzàtaniny i marno- Êci. Jednoosobowy, luksusowy pokój dawa∏ mi mo˝liwoÊci spokojnego przeanalizowania rezultatów czteromiesi´cznej ekspedycji i zrobienia biznesplanu na nast´pnà. Ale pami´ç jakby oddala∏a wszystkie wydarzenia, wysuwa∏a na pierwszy plan starców i opowiedzianà przez nich histori´. Na mojà proÊb´ do szpitala zosta∏a dostarczona wszelka mo˝liwa literatura dotyczàca cedrów. Porównujàc przeczytane na ten temat artyku∏y, coraz bardziej by∏em zachwycony i zdziwiony. Zaczyna∏em wierzyç w przekazanà przez starców wiedz´. W ich opowieÊci by∏a jakaÊ prawda, a mo˝e nawet wszystko by∏o prawdà. W ksià˝kach z zakresu medycyny niekonwencjonalnej bardzo du˝o mówi si´ o leczniczych w∏aÊciwoÊciach cedru. Wszystkie jego cz´Êci, zaczynajàc od igie∏-liÊci, a koƒczàc na korze, wykazujà si´ wysoce efektywnymi leczniczymi w∏aÊciwoÊciami. Drewno ma pi´kny wyglàd, dlatego wykorzystujà je artyÊci rzeêbiarze. Wyrabia si´ z niego meble i specjalistyczne detale do instrumentów muzycznych. Igliwie cedru ma w∏aÊciwoÊci fitostatyczne i zdolnoÊci odka˝ania powietrza, a drewno wydziela bardzo charakterystycznà, balsamicznà, przyjaznà woƒ. Umieszczony w domu niewielki kawa∏ek cedrowego drewna odstrasza mole. W literaturze popularnonaukowej podkreÊlono, ˝e w∏aÊciwoÊci cedru rosnàcego na pó∏nocy sà bardziej intensywne, ani˝eli cedru ro- 5 snàcego na po∏udniu. Jeszcze w 1792 roku naukowiec, cz∏onek Akademii Nauk, prof. Pallas, napisa∏, ˝e owoce syberyjskiego cedru przywracajà cz∏owiekowi m´skie si∏y i m∏odoÊç oraz znacznie zwi´kszajà odpornoÊç organizmu na choroby. Istnieje wiele historycznych fenomenów bezpoÊrednio dotyczàcych cedru. Oto jeden z nich. Niewykszta∏cony ch∏op, Grigorij Rasputin pochodzi∏ z g∏uchej syberyjskiej wioski, krainy, w której rosnà syberyjskie cedry. W 1907 roku, majàc pi´çdziesiàt lat, dotar∏ do Moskwy i przerazi∏ swojà wiedzà i przepowiedniami rodzin´ imperatora, do której nie wiadomo w jaki sposób si´ dosta∏. Przespa∏ si´ z wieloma kobietami b∏´kitnej krwi. ˚y∏ burzliwie i niemoralnie. Kiedy nadszed∏ kres jego ˝ycia, mordercy byli zdziwieni, ˝e mimo tylu kul w ciele wcià˝ ˝y∏. Wspó∏czeÊni dziennikarze zastanawiali si´ nad fenomenem nadzwyczajnej wytrzyma- ∏oÊci jego organizmu i doszli do wniosku, ˝e jest to rezultat wychowania w cedrowym lesie i diety opartej na orzechach tego cudownego drzewa. W wieku pi´çdziesi´ciu lat Rasputin móg∏ zaczynaç orgie w po∏udnie i zabawy te kontynuowaç do rana. Po takiej libacji i pijaƒstwie przyje˝d˝a∏ na pierwszà porannà msz´. Modli∏ si´ do ósmej, stojàc, a potem w domu pi∏ du˝o herbaty, aby wyp∏ukaç trucizn´. Do drugiej po po∏udniu przyjmowa∏ pacjentów, nast´pnie zabiera∏ damy i szed∏ z nimi do ∏aêni, a z ∏aêni jecha∏ do podmiejskiej restauracji, gdzie powtarza∏ scenariusz poprzedniej nocy. ˚aden zwyk∏y cz∏owiek nie zniós∏by takiego trybu ˝ycia. W spó∏czesny kilkakrotny mistrz Êwiata i igrzysk olimpijskich, Aleksander Karelin, do dzisiaj niepokonany, tak˝e pochodzi z Syberii, krainy cedrów. Ten si∏acz do tej pory je orzechy cedru. Czy to przypadek? Ja przedstawiam tylko fakty, z którymi mo˝na si´ zapoznaç, czytajàc popularnonaukowà literatur´, lub takie, które mogà potwierdziç Êwiadkowie. Jednym z takich Êwiadków jest Lidia Pietrowna, która od starca otrzyma∏a kawa- ∏ek dzwoniàcego cedru, kobieta w wieku trzydziestu szeÊciu lat, m´˝atka, majàca dwójk´ dzieci. Jej mà˝, z którym jestem zaprzyjaêniony, opowiada∏, ˝e w ich rodzinie od tej pory zapanowa∏a harmonia. PodkreÊla te˝, ˝e jego ma∏˝onka jakby odm∏odnia∏a i zacz´∏a w nim wzbudzaç wi´cej uczuç, szacunku, nawet pragnienie mi∏oÊci. Koledzy, którzy kontaktujà si´ z nià w firmie, te˝ zauwa˝yli zmiany. Sta∏a si´ bardziej ˝yczliwa, uÊmiechni´ta. Ta wielka liczba faktów i dowodów gaÊnie przed najwa˝niejszà sprawà, z którà mo˝ecie si´ paƒstwo zapoznaç. Ja te˝ nie mam wobec tego Êwiadectwa cienia wàtpliwoÊci – to Pismo Âwi´te Starego Testamentu, III Ksi´ga Moj˝eszowa (14, 4). Bóg uczy, jak leczyç ludzi, odka˝aç mieszkanie za pomocà cedru. Kiedy porówna∏em fakty zebrane z ró˝nych êróde∏, nabra∏em pewnoÊci, ˝e wobec tej wiedzy wszystkie cuda Êwiata blednà. Wielkie tajemnice pobudzajàce umys∏y ludzkie zacz´∏y wydawaç si´ ma∏o wartoÊciowe w porównaniu z tajemniczym sakramentem dzwoniàcego cedru. Dzisiaj nie mog´ wàtpiç w jego istnienie. Popularnonaukowa i biblijna literatura rozwia∏a wszystkie moje wàtpliwoÊci. Stary Testament wspomina o cedrze czterdzieÊci dwa razy. Starotestamentowy Moj˝esz, który przekaza∏ ludziom kamienne tablice, wiedzia∏ chyba o nim wi´cej, ani˝eli napisano w PiÊmie Âwi´tym. Mamy ÊwiadomoÊç, ˝e w przyrodzie istniejà zio∏a, które mogà leczyç ludzkie choroby, a lecznicze w∏aÊciwoÊci cedru sà potwierdzone przez literatur´ popularnonaukowà, przez powa˝nych i znanych naukowców, takich jak prof. Pallas. Ta wiedza jest zbie˝na z wiedzà i màdroÊcià Starego Testamentu. A teraz uwaga! Stary Testament wskazuje na cedr, tylko i wy∏àcznie na to jedno drzewo, a nie wspomina o innych drzewach! Czy˝ nie mówi on o tym, ˝e cedr jest najmocniejszy ze wszystkiego, co istnieje w przyrodzie? Có˝ to mo˝e znaczyç? ˚e jest kompleksem leczniczym? To nie wszystko. Jeszcze jednà tajemnic´ ods∏ania, wi´kszà zagadk´ zadaje nam nast´pna opowieÊç biblijna Starego Testamentu: Król Salomon wybudowa∏ Êwiàtyni´ z cedru. Aby przywieêç cedr z Libanu, dawa∏ Huramowi na wy˝ywienie dla drwali “dwadzieÊcia tysi´cy kor wym∏óconej pszenicy, dwadzieÊcia tysi´cy kor j´czmienia, dwadzieÊcia tysi´cy bat oliwy z oliwek i dwadzieÊcia tysi´cy bat wina” (II Ks. Kronik 2, 7-9). Na proÊb´ króla Salomona Huram dostarczy∏ ludzi, którzy znali si´ na wycinaniu drzew cedrowych (II Ks. Kronik 2, 7). Co to za ludzie? Jakà wiedz´ oni posiadali? S∏ysza∏em, ˝e ˝yjà dzisiaj w dalekiej, g∏´bokiej Syberii drwale, którzy wybierajà odpowiednie, nadajàce si´ do budowy drzewa cedrowe. Ale dwa tysiàce lat temu wszyscy mogli posiadaç t´ wiedz´. Bez wzgl´du na to istnia∏o jednak zapotrzebowanie na ludzi niezwykle uzdolnionych. Âwiàtynia zosta∏a wybudowana. W czasie pierwszej mszy “Êwiàtynia nape∏ni∏a si´ ob∏okiem chwa∏y Paƒskiej, tak i˝ nie mogli kap∏ani tam pozostaç i pe∏- niç swej s∏u˝by z powodu tego ob∏oku [...]” (II Ks. Kronik 5, 11-14). Czy ten ob∏ok by∏ pràdem, czy duchem, có˝ to by∏o za zjawisko, w jaki sposób powiàzane z cedrem? Przecie˝ starcy opowiadali o dzwoniàcym cedrze, który gromadzi jakàÊ energi´. Jakà? Który cedr jest silniejszy: libaƒski czy syberyjski? Prof. Pallas mówi∏, ˝e lecznicze w∏aÊciwoÊci cedru rosnà w miar´ docierania do granicy leÊnej tundry, a to oznacza, ˝e silniejszy jest syberyjski. W PiÊmie Âwi´tym powiedziano: “i sàdêcie po owocach”. To równie˝ potwierdza, ˝e wi´ksza moc tkwi w syberyjskim cedrze! Niewiarygodne, ˝e nikt do tej pory nie zwróci∏ na to uwagi. Stary Testament, nauka 6 ubieg∏ych stuleci i wspó∏czesna majà jedno wspólne zdanie o cedrze. Helena Rerych w swojej ksià˝ce ˚ywa etyka opowiada: “Podczas koronacji Króla Staro˝ytnego Horosanu sta∏ym, niezwykle wa˝nym elementem uroczystoÊci by∏ puchar cedrowej smo∏y. Druidowie taki puchar wype∏- niony cedrowà smo∏à nazywali pucharem ˝ycia. Znacznie póêniej smo∏´ zastàpiono krwià – zamiana ta nastà- pi∏a przy zatraceniu ÊwiadomoÊci wiedzy danej przez Boga na temat duchowoÊci. Ogieƒ Zoroastra powsta∏ od spalenia smo∏y w tym pucharze”. Jaka cz´Êç wiedzy naszych przodków na temat cedru, jego w∏aÊciwoÊci i przeznaczenia przetrwa∏a i ˝yje w naszych czasach? Mo˝liwe, ˝e nic? Co wiedzà o nim starcy? Nagle mojà pami´ç oÊwieci∏a sytuacja sprzed kilku lat. To wspomnienie wywo∏a∏o dreszcz w moim ciele. Wtedy nie docenia∏em wagi tej sytuacji, ale teraz... Na poczàtku pierestrojki otrzyma∏em telefon z Nowosybirskiego Urz´du Cywilnego, zaproszono mnie jako przedstawiciela Zwiàzku Przedsi´biorców Syberyjskich na spotkanie z powa˝nym zachodnim biznesmenem, który mia∏ rekomendacje od naszego Rzàdu. W spotkaniu uczestniczy∏o te˝ kilku przedsi´biorców i pracowników Urz´du Cywilnego Nowosybirska. Ten zachodni biznesmen wyglàda∏ na zamo˝nego. Okaza∏o si´, ˝e by∏ Azjatà. Na g∏owie mia∏ turban, a palce jego ràk zdobi∏y bardzo drogie sygnety. Omawiano, jak zwykle, mo˝liwoÊci wspó∏pracy w ró˝nych dziedzinach. W czasie rozmowy goÊç powiedzia∏: – MoglibyÊmy kupowaç od was orzechy cedrowe. Przy tych s∏owach nagle spr´˝y∏ si´, zaczà∏ si´ rozglà- daç, jakby sprawdza∏ reakcj´ przedsi´biorców. Ta sytuacja tak mocno utkwi∏a w mojej pami´ci, gdy˝ zaskoczy∏a mnie nag∏a zmiana jego zachowania. Po spotkaniu podesz∏a do mnie t∏umaczka, moskwianka, towarzyszàca goÊciowi i powiedzia∏a, ˝e on chce ze mnà porozmawiaç. Biznesmen oficjalnie oÊwiadczy∏, ˝e jeÊli zorganizuj´ dostaw´ cedrowego orzecha, ale wy∏àcznie Êwie˝ego, to oprócz ceny oficjalnej b´d´ mia∏ dobry, przyzwoity procent dla siebie. Orzechy nale˝a∏o dostarczyç do Turcji, gdzie produkowano z nich jakiÊ olej. Obieca∏em rozwa˝yç propozycj´, a sam postanowi∏em przeprowadziç rozpoznanie i rozeznaç si´, có˝ to za olej. Na gie∏dzie w Londynie, która dyktuje Êwiatowe ceny, olej cedrowy kosztuje... do pi´ciuset dolarów za kilogram. Azjatycki biznesmen proponowa∏ za dostarczony orzech cen´ dwóch-trzech dolarów za kilogram. Zadzwoni∏em do Warszawy, do jednego z moich znajomych przedsi´biorców, aby zorientowa∏ si´, czy istnieje mo˝liwoÊç bezpoÊredniego skontaktowania si´ z nabywcami tego produktu i zdobycia technologii wytwarzania oleju. Po miesiàcu otrzyma∏em odpowiedê, ˝e to niemo˝liwe. Nie uda nam si´ zdobyç technologii, i w ogóle w tej dziedzinie dzia∏ajà takie si∏y zachodnie, ˝e lepiej si´ do tego nie wtràcaç i zapomnieç o pomyÊle. Wtedy zwróci∏em si´ do swojego dobrego znajomego, profesora technologii produkcji leÊnej, ˝eby w laboratoryjnych warunkach wyprodukowa∏ olej z cedrowego orzecha. Zakupi∏em orzech, sfinansowa∏em prac´, a profesor wyprodukowa∏ sto kilogramów oleju z cedrowego orzecha. W tym czasie zatrudni∏em ludzi, którzy w archiwalnych dokumentach poszukiwali informacji na temat technologii produkcji cedrowego oleju i znaleêli Êlady z czasów rewolucyjnych i kilku lat po rewolucji. Na Syberii istnia∏a wtedy organizacja pod nazwà Syberyjski Spó∏dzielca. Jej cz∏onkowie handlowali olejem, w tym równie˝ olejem cedrowego orzecha. Przedstawicielstwa tej spó∏dzielni znajdowa∏y si´ w Londynie i Nowym Jorku. Stowarzyszenie to posiada∏o du˝o pieni´dzy na kontach w zachodnich bankach. Po rewolucji spó∏dzielnia rozpad∏a si´ i wi´kszoÊç jej cz∏onków wyemigrowa∏a. Premier Rosji, Krasin na spotkaniu z prezesem tej spó∏- dzielni proponowa∏ mu powrót do Rosji, ale ten powiedzia∏, ˝e wi´cej pomo˝e Rosji, b´dàc za granicà. Z archiwalnych dokumentów wynika, ˝e cedrowy olej by∏ produkowany w wielu wioskach syberyjskiej tajgi za pomocà tylko i wy∏àcznie drewnianych pras. Jego jakoÊç zale˝a∏a od czasu zbioru i przeróbki orzecha. Niestety archiwiÊci nie zdradzili nam, kiedy by∏ najlepszy moment na zbiórk´ orzechów. Czy sekret ten pozostanie nieodgadni´tà tajemnicà? Faktem jest, ˝e w∏aÊciwoÊci lecznicze tego oleju nie majà sobie podobnych. Czy tajemnica jego produkcji nie zosta∏a przekazana przez któregoÊ z emigrantów na zachód? Jak mo˝na wyt∏umaczyç to, ˝e najbardziej leczniczy cedrowy orzech roÊnie na Syberii, a linia technologiczna znajduje si´ w Turcji? O jakich si∏ach zachodnich mówi∏ przedsi´biorca z Warszawy? Dlaczego nie wolno poruszaç tego tematu? A mo˝e te zachodnie si∏y pompujà z rosyjskiej Syberii leczniczy produkt o tak niezwyk∏ych cechach? Dlaczego, majàc takie bogactwo o nieporównywalnych cechach, potwierdzonych przez wieki i tysiàclecia, my kupujemy za miliony, a mo˝e miliardy dolarów zachodnie lekarstwa i za˝ywamy je jak g∏upi? Dlaczego gubimy wiedz´, która by∏a znana naszym niedalekim przodkom, ˝yjàcym jeszcze w naszym wieku? Ju˝ nie wspominam o PiÊmie Âwi´tym, opisujàcym sytuacj´ sprzed dwóch tysi´cy lat. Jakie nieznane si∏y starannie próbujà wymazaç z pami´ci wiedz´ naszych przodków? Jak zatem odnieÊç si´ do rady polskiego przedsi´biorcy, który mi podpowiada, bym nie wtràca∏ si´ w nie swoje sprawy?! Oni robià wszystko, abyÊmy zapomnieli, jakim bogactwem sà cedrowe owoce i ich przetwory. Trzeba przyznaç, ˝e czynià to skutecznie! Tak mnie to wzburzy∏o, ˝e postanowi∏em zrobiç wszystko, ˝eby 7 jeszcze coÊ znaleêç. Zdecydowa∏em si´ powtórzyç ekspedycj´ po rzece Ob na pó∏noc, wykorzystujàc tylko jeden statek, “Patryk Lumumba”. Zapakowa∏em do ∏adowni ró˝ne towary. Sal´ kinowà przerobi∏em na sklep. By∏em zmuszony zatrudniç nowych ludzi do pracy. Ze swojej firmy nie wzià∏em nikogo; i bez tego finanse bardzo ucierpia∏y. Po dwóch tygodniach od wyjazdu z Nowosybirska ochrona powiadomi∏a mnie, ˝e rozmowy o dzwoniàcym cedrze by∏y pods∏uchiwane. Zdaniem ochrony, wÊród przyj´tych do pracy by∏y, delikatnie mówiàc, “niezwyk∏e typy”. Zaczà∏em zapraszaç cz∏onków za∏ogi statku i rozmawiaç z nimi o planowanym wejÊciu w tajg´. Niektórzy wyra˝ali zgod´, nawet bez ˝adnej dop∏aty. Inni chcieli du˝e kwoty za t´ operacj´, dlatego ˝e nie by∏o o niej mowy przy zawieraniu kontraktu. Co innego ˝yç w komfortowych warunkach na statku, a co innego iÊç dwadzieÊcia pi´ç kilometrów w g∏àb tajgi i dêwigaç baga˝. Mia∏em ju˝ niewiele Êrodków, a nie planowa∏em sprzeda˝y. Przecie˝ starcy mówili, ˝e kawa∏ki cedru trzeba rozdaç. Najwa˝niejszy, moim zdaniem, by∏ nie sam cedr, lecz tajemnica produkcji oleju, i w ogóle dobrze by∏oby zdobyç ró˝ne informacje z tym zwiàzane. Niebawem dzi´ki ochronie przekona∏em si´, ˝e próbujà mnie Êledziç za ka˝dym razem, gdy schodz´ na làd. Nie mog∏em zrozumieç, w jakim celu? Kto za tym stoi? D∏ugo zastanawia∏em si´, co zrobiç, ˝eby nie pope∏niç b∏´du. U zna∏em, ˝e nale˝y przechytrzyç wszystkich, i to w tym samym momencie.
_ _ _ _ _
Anastazja - Dzwoniące Cedry Rosji
https://www.facebook.com/AnastazjaDzwoniaceCedry/
Witajcie! Strona niniejsza poświęcona jest nowemu, rzetelnemu wydaniu wspaniałych książek Władimira Megre z serii "Dzwoniące Cedry Rosji".
https://www.facebook.com/Anastazja-WMegre-nowe-wydanie-1509197989366432/
Witaj na oficjalnej stronie Dzwoniących Cedrów Polski. Aktywnie działamy od 2010 roku, inspirowani książkami z serii "Anastazja" autorstwa W. Megre.
https://www.facebook.com/DzwoniaceCedry/
VK -
https://vk.com/alejecedrowe
_ _ _ _ _
Świat wg ANASTAZJI, cz. 1 - Grzegorz Gruszko - 2.03.2016
Janusz Zagórski rozmawia z Grzegorzem Gruszko na temat fenomenu książek Władimira Megre o Anastazji.
_ _ _ _ _
Strona Europa
Przyjąć z powrotem swoją ojczyznę - Wkład wymarzony Anastasia
Przedstawione przez rodziny wspólnot mieszkaniowych Europy
Za pomocą Google Translate czytać stron.
No comments:
Post a Comment
Thanks for your comment. All comments are moderated - BronnyNZ